środa, 6 listopada 2013

"Milczenie to swietny poczatek nieznajomosci"- Ochocki Vithren

W czwartek (31.10) rano zaplatalam sie z amerykanskimi toaletami, pozniej okazalo sie, ze zle zroumialam wskazowki do pracy domowej z Globalu i nie zrobilam tego co trzeba, a ze nie bylam jedyna to nauczyciel sie wsciekl i przetrzymal nas po dzwonku, wiec spoznilam sie na autobus na praktyki. Udalo mi sie do niego wsiasc tylko dlatego, ze spanikowalam i zaczelam rozpaczliwie machac rekami a kierownica laskawie zatrzymala sie i pozwolila mi, czerwonej, zdyszanej i ze lzami w oczach wtarabanic sie na swoje miejsce.

Godzina praktyk byla za to przyjemna. Dzieciaki mi ufaja i nie boja sie prosic o pomoc, wiem juz dokladnie na kogo mam zwracac szczegolna uwage przy konkretnych typach zadan i osiagam swoje male pedagogiczne sukcesy. No i moge stawiac pieczatki bez wzbudzania podejrzen, ze jestem "niedojrzala"! :)

Po probie biegiem wrocilam do domu by przywdziac swoj "najmniej slutty ze wszystkich ktore byly do wyboru" kostium. Ameryka zrobila ze mnie gruszke. Just saying.
Moja host mama ma zdjecie na swoim telefonie, poprosze ja by mi wyslala i obiecuje ze sie podziele :)

Chodzilam po cukierki z moja mlodsza siostra i jej kolezanka. Po poltorej godziny chodzenia od jednego przyozdobionego domu do drugiego i podziwiania przebranych ludzi na gankach zrobilo sie chlodno (nic dziwnego, biorac pod uwage, ze byl koniec pazdziernika a ja paradowalam w kusej kiecce), wiec z pelna dynia lakoci wrocilysmy do domu.

W piatek (1.11) podczas praktyk nie wydarlam sie na ksero tylko i wylacznie dlatego, ze wiem jak glupio to wyglada i ze maszyna nie ma mozgu, wiec powinnam uzywac swojego.
Z malych sukcesow: Udalo mi sie nie uciac sobie paluszkow krajarka do papieru.

Na teatrze musialam zostac chwile dluzej, by pocwiczyc moj wielki moment klotni z jednym z najbardziej gniewnych. Nauczyciel/rezyser powiedzial mi, ze jestem "taka slodka, ze pewnie nigdy nie bylam z nikim w takiej sytuacji". I wtedy sobie uswiadomilam, ze od kiedy przyjechalam na nikogo nie krzyczalam, nie wsciekalam sie, nie klocilam sie. Az niewiarygodne. SELF-FIVE!

W sobote (2.11) w kampusie Howard Community College odbyly sie interview dla przyszlych outbounds z mojego amerykanskiego dystryktu. Razem z Gabi z Brazylii i Gabem z Argentyny siedzielismy w poczekalni dla rodzicow (chociaz "siedzielismy" nie jest najlepszym okresleniem tego co sie dzieje gdy wrzucisz do jednego pomieszczenia troje nastolatkow z ktorych dwoje jest z ameryki poludniowej, a jedno wlasnie odkrylo, ze ma poludniowoamerykanska dusze). Poznalam rebound ktora byla w Chile, druga ktora byla na Tajwanie i kobiete ktora byla w Danii w 1998/99. Czulam sie jak prawdziwy 'oldie' gdy ci wszyscy 'newbie' zadawali mi cala mase pytan.
Jeden z chlopakow rozwazal Polske (ktora jest jednym z nielicznych krajow ktore akceptuja ludzi na 'gap year'). Jej, juz sie nie moge doczekac az wroce do domu i bede mogla sie zaopiekowac nowymi wymiencami do mojego miasta <3

Wywiady troche sie przeciagnely, wiec spoznilam sie na przyjecie halloweenowe dla teatralnych dzieciakow. Mimo to swietnie sie bawilam. Strasznie mi sie podoba to amerykanskie imprezowanie. W Polsce ze wzgledu na niski wiek od kiedy spozywanie alkoholu jest legalne picie jest stalym elementem kazdej imprezy. Tutaj to bardziej przypomina przyjacielskie posiadowki, a czas spedzamy kreatywnie majac szanse poznania sie naprawde dobrze bez zadnych sztucznych poprawiaczy nastroju.

Moja siostra od jakiegos czasu pracowala nad darmowymi lekcjami plywania dla dzieci z rodzin ktore nie maja na to pieniedzy. Po tygodniach zmagan, w te niedziele odbyly sie pierwsze zajecia z tego cyklu. 45minut w wodzie i godzina zajec z 'bezpieczenstwa wodnego'. Mialam szanse pomoc i z checia z tego skorzystalam bo przy mojej host rodzinie czuje sie jak ostatni samolub ktory nie robi nic dla 'community'.

Do tego odkrylam ze amerykanskie samochody automatycznie blokuja drzwi po 30 sekundach bez wzgledu na to czy ktos jest w srodku czy nie. No, przynajmniej nauczylam sie jak przeprowadzac akcje wymagajace skupienia i precyzji w skrajnie trudnych warunkach wycia alarmu.

W poniedzialek (4.11) okazalo sie, ze ten jeden gosc z mojego angielskiego to jednak umie mowic. Jej, po trzech miesiacach w koncu zamienilam z nim kilka zdan!
Udalo mi sie rowniez znalezc swoje ksiazki, ktore zgubilam w czwartek, a ktore wypozyczyla mi szkola. Co ma plywac nie utonie ;)

We wtorek  odwazylam sie zjesc swoj pierwszy stolowkowy lunch. Nie warto marnowac czasu na opisywanie tego srednio przyjemnego doswiadczenia, wiec powiem tylko ze czulam jak tkanka tluszczowa rosnie mi sie pod skora.

Otrzymalam rowniez swoja liste ocen na 1 kwartal.
A poniewaz moje stopki ostatnio marzly przy kontakcie z mrozna amerykanska podloga kupilam wielkie, dziergane, kolorowe skarpety.
Moja host rodzina ma trampoline w salonie :)
A oto moja najmlodsza siostra z mina: "Tyle masz tego masla orzechowego, podziej sie, prosze!"
Jutro, w czwartek 7 listopada, zaczynamy wystawiac sztuke nad ktora pracowalismy dosyc dlugo i intensywnie. Nie moge sie doczekac, jestem przerazona, nie chce zeby sie konczylo. Nastawcie sie na dluga notke na temat spektakli!

8 komentarzy:

  1. Michał (plokin)7 listopada 2013 05:57

    W miarę pobytu w Stanach chyba coraz więcej słówek i fraz się pojawia, które zostawiasz w oryginale :P
    Kto to jest outbound i (zwłaszcza, bo outbound się jeszcze domyślam) rebound?
    Czy będzie jakiś choćby krótki filmik ze spektaklu? :)

    Napisałaś tak długą notkę na ajfonie? Biedna...
    Może spróbuj skombinować jakiś stary monitor za grosze, sądząc po zdjęciu popsuła Ci się matryca, więc reszta laptopa powinna być sprawna (najlepiej przetestowawszy wcześniej np. w szkole, czy na pewno wystarczy podpiąć jakiś monitor).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, przepraszam! Od kiedy ograniczylam czas spedzany w "polskim" internecie moje mysli sa jezykowo wymieszane. Uswiadomilam sobie, ze uzywam polskiego caly czas, ale tylko na pismie, nic nie mowie. I zaczelam wypowiadac jakies randomalne slowka, i to brzmialo tak strasznie dziwnie! Moja glowa nie miala pojecia czy to poprawnie czy nie poprawnie. I mowiac do siebie po polsku wypowiedzialam "Argentyna" jako "Ardzentyna".

      Nie napisalam notki na afjonie. Przerzucilam sie na korzystanie z komputera podczas lunchu, na czym cierpi moj chinski, ale notke zredagowalam na laptopie.
      Nie bede sama bawic sie w zmienianie ekranu, bo znajac moje umiejetnasci to cos wybuchnie i wiecej nie poczytacie o moich zmaganiach. A do tego jezeli zrobie to sama to strace gwarancje, a wolalabym tego uniknac (znowu- 'znajac moje szczescie...'). W weekend planuje wybrac sie do jakiegos naprawiacza, takiego oficjalnego. Zobaczymy co da sie zrobic ;)

      Outbound to osoba ktora wyjezdza na wymiane (ja jestem outbound z mojego polskiego dystryktu).
      Inbound to osoba ktora przyjezdza na wymiane (jestem inbound do mojego amerykanskiego dystryktu).
      Rebound to osoba ktora byla na wymianie, ale zakonczyla juz wymiane i wrocila do swojego kraju wysylajacego (gdy wroce do Polski bede rebound).

      Probuje cos wykombinowac z filmem ze spektaklu. Na pewno beda zdjecia. Bardzo bym chciala zeby ktos to wszystko nagral, bo moglabym sie podzielic z rodzicami, ale nic nie obiecuje ;)

      Usuń
    2. Nie, nie, nie chodziło mi o samodzielną wymianę czegokolwiek. Po prostu możesz podpiąć monitor (taki zwykły, jak do stacjonarnego komputera) do laptopa, postawić obok i używać go zamiast tego wbudowanego. Na craigslist widziałem w Twojej okolicy 19" za $40, a pewnie jakiś stary niepotrzebny kurzy się na strychu u jakichś Twoich znajomych, pewnie wystarczy zapytać na fb. Nie jest to najwygodniejsze (laptop zamienia się w komputer stacjonarny), ale poza tym powinno działać bez problemu.
      Zabranie komputera do serwisu to dobry pomysł, ale naprawa pewnie więcej dolarów będzie kosztować.

      Baw się dobrze na premierze! :)

      Usuń
    3. Planuje podpiac komputer do duzego ekranu w sobote (jak juz bede miala te dziesiec minut dla siebie, bo aktualnie mam urwanie glowy).
      Potrzebuje, zeby moj laptop byl mobilny, wiec chyba zdecyduje sie na serwis. Mam do wyboru jeszcze wysylanie do do Polski, naprawianie go tam (przezornie wykupilam ubezpieczenie. Znam siebie wystarczajaco dobrze by moc cos takiego przewidziec), a pozniej czekanie az wroci paczka z domu. Ale to by kosztowalo jakas straszna sume, a do tego nie zdziwilabym sie gdyby po drodze sie zepsul raz jeszcze. Jezeli kwota wymiany ekranu bedzie nieopacalna moi rodzice zaproponowali bym kupila nowy komputer (ktory tutaj powinien byc tanszy niz w Europie), a ten przywiozla ze soba jak bede wracac. Zobaczymy jak sie ulozy. Tesknie za moim komputerem :<

      Usuń
  2. Genialne skarpety :)

    Czekam na zdjęcie z Halloween. Mam pytanie - czy starsze rodzeństwo często chodzi z młodszym do domów po cukierki, czy raczej rodzice nie wahają się puszczać samego dziecka?? :)

    Krótka trochę ta notka :(( Czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :)
      Dzieciaki nigdy nie chodza same- zazwyczaj chodza z nimi rodzice lub starsze rodzenstwo, wiec gdy moja rodzina uslyszala, ze ktos powyzej szesnastego roku zycia z wlasnej woli chce isc z dzieciakami to az klasneli w dlonie :)

      Pracuje ciezko nad nastepna, dodam jak przezyje wystarczajaco duzo :)

      Usuń
  3. ha ! jak to było na ajfonie to nie zazdroszczę.. ale i tak mam pytanie:
    co się stało w toalecie?
    co się stało w samochodzie?
    Czy dzielisz się masłem orzechowym z najmłodszą siostra jedną łyżką??!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Notke dodalam z komputera.
      Wszystko zapisuje na ajfonie, ale uzeranie sie z nim by dodac notke zbytnio wyprowadza mnie z rownowagi :)
      Amerykanskie toalety sa szalone, zostawie Cie z takim stwierdzeniem.
      Siedzialam sobie spokojnie w samochodzie, ktory sam z siebie zablokowal drzwi. Zorientowalam sie dopiero gdy moja rodzina probowala dostac sie do srodka. Ciezko jest odblokowac drzwi od wewnatrz ;)

      Nie. Ja jem, ona patrzy na mnie z wyrzutem, a jak ja zaczne sie czuc z tym jej wzrokiem zle to daje jej lyzke to dokonczenia. Historia stara jak swiat. :)

      Usuń