Dzisiaj ze względu na pierwszy dzień szkoły plan uległ
zmianie i przez pierwszą godzinę zamiast normalnych lekcji była "godzina
wychowawcza". Znalazłam klasę, usiadłam, poznałam wymieńca z Niemiec (który
wygląda jak KAŻDY aryjski zakochany w fizyce Niemiec. Poważnie. Miałam wrażenie,
że widziałam go z tysiąc razy, ale z drugiej strony wygląda tak przeciętnie, że nie rozpoznałabym go wśród pięciu podobnych), w połowie zorientowałam się, że jestem w
niewłaściwej klasie i przeszłam się do właściwej. Dowiedziałam się, że w
wypadku zajścia w ciążę mogę ich wypłakać się do pielęgniarki która ma
obowiązek donieść na mnie szkole i policji oraz że nie mogę mieć żadnych
tabletek (nawet aspiryny czy przeciwbólowych) przy sobie bez pisemnej zgody
rodziców i szkoły. Oh, i jak już wejdę na stołówkę to nie mogę wyjść aż do przerwy.
A jak ktoś mnie przydybie na korytarzu bez PISEMNEJ PRZEPUSTKI to mogę mieć
problem. W każdym razie w połowie
godziny wychowawczej musieliśmy zejść do audytorium by wysłuchać pani dyrektor,
która chyba zapomniała że już skończyła szkołę średnią. Pokazywała nam raczej
żałosne filmiki i zdjęcia z How I Met Your Mother z podpisami. I zdjęcia One
Direction ubranych w sposób odpowiedni do szkoły. I trochę Katy Perry. Czaaaad.
Przepustki różnią się kolorami- widziałam błękitne, zielone i intensywnie różowe :) |
Następnie pokierowaliśmy się na pierwszą lekcję. Mój plan
zajęć wygląda w ten sposób:
1. Child
Development
2.AP English
3.US History
4. Theatre Arts
5. Global Diplomacy
6. Lunch
7. Environmental Sciences
8. Chinese
2.AP English
3.US History
4. Theatre Arts
5. Global Diplomacy
6. Lunch
7. Environmental Sciences
8. Chinese
Pierwsza lekcja (Child Development) strasznie mi się podobała- nauczycielka jest
urocza i miła a przedmiot mnie interesuje. Odniosłam jednak wrażenie, że tylko
ja jestem tam bo chcę, a patrzenie na twarz jakiejś nadętej laleczki w
stanowczo za krótkich szortach trochę zniesmaczyło mnie na resztę dnia. W
każdym razie mieliśmy zapisać siedem pytań które zadalibyśmy obcej osobie,
następnie dobraliśmy się w pary i mieliśmy sobie zadać te pytania, by na
następnej lekcji przedstawić osobę z pary. Chyba trochę zbyt się zaangażowałam,
bo zamiast pytań o zwierzęta domowe czy klasę poszłam w stronę "Czy jesteś
usatysfakcjonowany swoim życiem i dlaczego" oraz "co chciałabyś
zrobić by świat był lepszym miejscem".
AP English- Wyjaśniając skrót AP- wybierając przedmioty z
tym oznaczeniem narażamy się na możliwość zdawania egzaminu pod koniec roku.
Jeżeli nam się uda zaliczenie tego przedmiotu niejako przechodzi na koledż,
czyli nie trzeba chodzić na te zajęcia raz jeszcze. Jak dowiedziałam się, że
jestem zapisana na AP to myślałam, że umrę ze śmiechu. Ale zdecydowałam, że
zostanę, bo nic nie stracę a mogę zyskać. Dzisiaj odbyły się zajęcia
zapoznawcze, ale było miło. Gdy zadałam pytanie jakiś chłopak zaczął
entuzjastycznie machać rękami i krzyczeć, że mnie zna bo byliśmy razem na
treningu cross-country (byłam tam, RAZ. Wolę nie wracać do tego okresu mojego
życia. A już zdecydowanie nie w środku lekcji ZAAWANSOWANEGO angielskiego gdzie
ledwo zdobyłam się na otworzenie ust).
US History-Nauczyciel zdecydowanie przypomina mi jednego z
nauczycieli w moim polskim liceum. To znaczy, że mówi strasznie głośno i na
każdym kroku przypomina nam jak straszny jest i jak bardzo powinniśmy się go
bać. Rozumiem może 60%. Gdy zostałam po lekcji i zadałam pytanie dotyczące
jednej istotnej kwestii której nie załapałam ten gość nie zrozumiał mnie. Próbowałam
zmienić klasę, ale zostać na przedmiocie, ale w sekretariacie powiedzieli mi,
że on jest taaakim fantaaaastyycznyyyy nauczycielem, że powinnam popróbować
dalej. No ale cóż mam zrobić? Będę tam siedzieć, głupio się uśmiechać z moją
ignorancko-prowokacyjną miną i pokazywać mu jak bardzo nie rozumiem co się
dzieje. STRASZNIE mnie denerwuje taki typ nauczyciela. Liceum jest
wystarczająco stresujące i ludzie wystarczająco nienawidzą siebie za wszystko
inne, pedagog powinien im pomagać i wspierać ich a nie dodatkowo męczyć. Nikt z
nas nie chce tam być, a nauczyciel nie powinien karać nas za to, że ma pracę
której nienawidzi. Zobaczymy jak to się rozwinie, najwyżej pójdę i miło im
powiem... jeszcze nie wiem co, ale w mówieniu o rzeczach które mnie krzywdzą i
które chcę by były zmienione jestem wyjątkowo dobra.
Theatre Arts- siedzieliśmy całą lekcję w sali, nauczyciel na
początku przysiadł się do mnie i zagadał, później usiadł do komputera.
Spędziłabym całkiem miłą lekcję patrzenia się w ścianę lub swój plan zajęć (miła
odmiana po historii z gościem z przerośniętym ego), ale dwie SZALONE dziewczyny
musiały uznać, że jestem samotna. No dobra- BYŁAM SAMOTNA, ale nie jestem pewna
czy jestem w stanie psychicznie wytrzymać z osobami z których jedna udaje kota
(i ma podwójne ADHD) a druga drapie ją pod brodą (chociaż ta byłaby do
odratowania).
Global Diplomacy- zgadnijcie kto znowu siedział w
niewłaściwej klasie? Taaak, JA! To znaczy siedziałabym we właściwej, gdybym
zauważyła malutką kartkę mówiąca, że sala została zmieniona. Na szczęście
tułając się to tu to tam trafiłam na jakiegoś chłopaka z mojej klasy który
szedł tam spóźniony. I całe szczęście, bo gdyby nie szedł to chyba usiadłabym
gdzieś pod drzewem i zapłakała na śmierć. Na tych zajęciach też nie rozumiem
większości ze względu na głos nauczyciela, ale ten jest chociaż sympatyczny (i
strasznie podekscytowany, że tam chodzę, bo będę mogła przedstawić
nie-amerykański punkt widzenia! Hurra!). To jedyna lekcja na której dostaliśmy
już zadanie domowe- musimy do poniedziałku śledzić informacje o Egipcie i
opisać to w kilku zdaniach, a następnie zapytać kogoś kto mniej więcej kojarzy
sytuację co sądzi o tym, że Stany Zjednoczone wspierają finansowo Egipt. +
nasza opinia na ten temat.
Lunch-na tej godzinie zdecydowałam się podrzucić do
sekretariatu moje polskie świadectwa oraz zapytać o zmianę klasy na US history.
Ponieważ zostałam tam do aż po dzwonku musiałam prosić o wypisanie mi
przepustki na korytarz (!?). Zrobił to szkolny psycholog który bardzo miło się
do mnie uśmiechał, poprosił o pozytywne nastawienie oraz obiecał, że jeżeli
będę miała jakikolwiek problem to mogę przyjść i pogadać (biegnę. Wydaje mi
się, że w tym wypadku sytuacja jest taka sama jak z pielęgniarką i ciążą). Jak
już wyszłam z sekretariatu wchodziłam w pierwsze lepsze korytarze licząc na to,
że w końcu trafię na stołówkę. I trafiłam. Niestety. Siedziałam tam jedząc
swoje kanapeczki i podsłuchując o czym mówią ludzie obok ("fuckin' fuck go
fuck fucker fuck fuck on fuck" Bo nie wiem czy wiecie, ale oni byli
taaaaaaaaaaaacy zbuntowani, że zrobili sobie kolczyk w wardze i nosili czarne
koszulki).
Environmental science- nie wiem w ogóle dlaczego mam tą lekcję.
Pójdę tam jeszcze jutro, a w piątek przejdę się do miłej inaczej pani w
sekretariacie i poproszę o zmianę na cokolwiek bardziej humanistycznego.
Chinese- klasa jest
bardzo zróżnicowana. Jest tam cała masa podekscytowanych freshmenów (w wieku
koło 14 lat), kilkoro uczniów ostatniej klasy (w tym trzech typków, którzy
zdecydowanie nie są na tej lekcji ze względu na pasję do języków obcych),
Dunka, Amerykanin który mieszkał większość życia w Japonii i ja. Wszyscy
musieliśmy się przedstawić, powiedzieć w której klasie jesteśmy oraz ile
języków znamy. Muszę przyznać, że ja i Dunka wypadłyśmy najlepiej pośród tych
wszystkich "nazywam się Mike i znam angielski". Ona dostała brawa za
bycie z zagranicy, ja dostałam trzy razy mocniejsze za bycie na wymianie :)
Jutro po zajęciach idę na mój pierwszy klub kreatywnego
pisania, a w poniedziałek zaszczycę swoją obecnością Gay-Straigh Alliance. I
może zacznę zdobywać znajomych ;)
Ganek mojego host-domu :) |
A tak wyglądamy idąc do szkoły (po prawej- moja host siotra) |
Wow, dziwnie w tej szkole, że nie można wchodzić ze stolowki! A chiński? CZAAAAD! <3
OdpowiedzUsuńAle fajne przedmioty ! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szkole!:)
Zapraszam:* Co prawda nie jestem na wymianie ale próbuję się dostać na studia:)
http://im-living-my-american-dream.blogspot.com/
Ale fajnie się ubrałaś na ostatnim zdjęciu <3 ;d
OdpowiedzUsuńIroniczne poczucie humoru ;33
Serio tak bardzo pilnują tych przepustek? Wiem, że podobno, jak chce się wyjść do toalety to też ją trzeba mieć. Ale wtedy kto ją wypisuje - nauczyciel?? I w ogóle jak wyglądają te przepustki? :D
Powodzenia ;)
Na envoronmental science wiszą dwie na tablicy korkowej- jedna dla dziewczyn, jedna dla chłopców i kto potrzebuje ten bierze. Na reszcie zajęć nie odważyłabym zapytać o pójście do łazienki. Ale moje lekcje trwają tylko 45 minut, więc można wytrzymać :)
UsuńZrobię zdjęcie i uaktualnię notkę, obiecuję! (jeżeli znajdę przepustkę ;))
Wydaje mi się, że może ją wypisać każdy pracownik szkoły- dyrektor, nauczyciel, psycholog etc.
Na prawdę lubię Twoje notki...można się przy nich nieźle uśmiać :D Faktycznie przedmioty masz świetnie, tylko to Environmental Science jakoś nie pasuje... A przy okazji masz bardzo ładną host-siostrę :D
OdpowiedzUsuńGlobal Diplomacy-te zajecia powinny byc obowiazkowe w kazdej szkole na swiecie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach. Jestem w trakcie researchu na ten temat i muszę powiedzieć, że co najmniej połowy informacji które zdobyłam w ogóle nie podaje się w polskich mediach! Gdy wpisałam dokładnie do samo zagadnienie po polsku to wyskoczyły mi skargi wczasowiczów. Albo byłam przekonana, że w Egipcie jest dyktatura. A tu BUM, okazało się, że protesty wybuchły w rocznicę wyboru DEMOKRATYCZNEGO prezydenta.
UsuńJestem ciekawa jak to się rozwinie, ale strasznie mi się podoba.
Gay-Straigh Alliance! poproszę uprzejmie o dokładny opis, gdy już stamtąd wrócisz! trzymaj się, maria <3
OdpowiedzUsuń