A teraz siedzę i próbuję się pakować i wychodzi mi lepiej niż myślałam, że będzie wychodzić (co nie znaczy, że idzie mi dobrze) i planuję co zrobię ze sobą jak już wysiądę z samolotu.
Jutro wieczorem wracam do Polski. Jej, to brzmi tak nierealnie; w dalszym ciągu nie uświadamiam sobie, że to naprawdę i ostatecznie.
Więc, I guess, do zobaczenia?
O kurczę, już myślałam, że nie doczekam się już żadnego wpisu. Zazdroszczę tej wyprawy. Myślę, że dasz radę, gdy już wrócisz do Polski, wiem, że to wydaje Ci się odległe, ale dasz radę, wierzę w Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWow swietny ten tour. Odwiedzilas chyba wszytkie "najbardziej amerykanskie" miejsca :) Mam nadzieje, ze po powrocie opiszesz nam dokladnie ta przygode. A teraz zycze Ci bezpiecznej podrozy :)
OdpowiedzUsuńHmmm, chyba nie opiszę, ciężko byłoby napisać o 31 dniach ciągłych emocji... podróżują zapisałam niemalże cały zeszyt, więc powiem tylko, że wycieczka była super, jednak do wielu miejsc postaram się wrócić (jak będę bogata, czyli nigdy).
UsuńTak, podróż już jutrooooooooooooooo!
Witam Cię i gratuluję świetnego bloga na wstępie. Od tygodnia spełniam swoje marzenie w Texasie. Mam nadzieję, że to będzie dobry rok :D Będę wdzięczna jeśli zerkniesz na mojego bloga, jestem trochę amatorką w tych sprawach, ale mam nadzieję, że bedziesz miala chwile przeczytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://heydontmesswithtexas.blogspot.com
Awwww, a dzisiaj śniła mi się moja wymiana i obudziłam się nieszczęśliwa :<
UsuńObiecuję, że będę czytać i dodam do linków po prawej stronie, i będę trzymać kciuki, i w razie problemów wal do mnie śmiało, ale to jak zacznę szkołę, bo teraz pracuję po milion godzin i nie widzę na oczy, a stopy mnie tak bolą, że nie wiem czy jutro uda mi się wstać.
TRZYMAJ SIĘ W TYM TEXASIE I CARPE DIEM BO BĘDZIESZ TĘSKNIĆ JAK CHOLERA.
Chlip. Ja tęsknię.